Niemcy nie przekażą Ukrainie wozów bojowych. Gmyz: Łagodnie rzecz ujmując...
Dziennik "Die Welt" ujawnił, że szef resortu obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow zwrócił się w ubiegłym tygodniu do władz w Berlinie z prośbą o dostawę niemieckich wozów bojowych typu Marder i innej ciężkiej broni. List w tej sprawie skierowany miał zostać do niemieckiego Ministerstwa Obrony.
Jak dowiedział się "Die Welt", Berlin podjął jednak decyzję, że Ukraina nie otrzyma sprzętu, a szefowa resortu obrony tłumaczyła, że wynika to z zobowiązań Sojuszu.
Christine Lambrecht stwierdziła bowiem, że wozy "powiązane są z zobowiązaniami NATO, więc decyzja musiałabym zostać podjęta również w ramach NATO".
Gmyz komentuje decyzję Niemiec
Decyzję niemieckiego resortu obrony skomentował Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy" i korespondent TVP w Berlinie.
"Łagodnie rzecz ujmując niemiecka minister obrony odmawiając Ukrainie sprzedaży bojowych wozów piechoty Marder i mówiąc, że są potrzebne Bundewehrze mija się z prawda" – napisał dziennikarz.
"Madery już prawie zupełnie zostały zastąpione przez Pumy i skierowane do zezłomowania" – tłumaczy Gmyz.
Putin zaatakował sąsiedni kraj
24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Moskwa uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.